wtorek, 1 grudnia 2015

Podsumowanie listopada.

Witam już grudniowo!

Czy i Wam ten czas tak szybko płynie? Myślałam, że tylko latem dni uciekają jak szalone, ale ostatnio okazuję się, że one jednak zawsze tak szybko uciekają. W listopadzie u nas może nie działo się wiele, ale za to tak konkretnie.

wtorek, 24 listopada 2015

Ciasteczka z masłem orzechowym.

Najlepsze ciastka na świecie! Skromna jestem, prawda? ;) Ale to nie moja zasługa, a tego, kto ten przepis wymyślił! Znalazłam go w książce "Przysmaki na podwieczorek" z serii Smaki Świata Złota Kolekcja Przepisów. Ciastka te pochodzą z RPA, gdzie, wg autorów książki, są hitem. Robię je już od dwóch lat, ale jakoś przepis na nie nadal tu nie zawitał. Szybko nadrabiam swój błąd, bo dzielenie się dobrymi przepisami jest moim obowiązkiem!

Ciastka są pyszne, nie za bardzo słodkie, kruche, nieoczywiste w smaku (połączenie soli i słodyczy), delikatne... Wierzycie mi na słowo? Nawet jeśli tak, to i tak musicie spróbować sami! :) Przy okazji sobotniej wystawy (gdzie przygotowywałam słodki poczęstunek) zostałam zapytana, gdzie kupiłam te ciastka. Zdziwiona zapytałam, skąd taki pomysł? "Bo takie równe i kruche! Niemożliwe, że to domowe!". I to był dla mnie mega komplement :P

Jeśli ktoś chcę zobaczyć Olgę przy ciastkach (i innych słodkościach), to zapraszam do przejrzenia zdjęć z otwarcia wystawy [kliknij tu!].

Tak, tak! Nasz Gorzów to całkiem fajne miasto! I dzieje się tu sporo ciekawych rzeczy!


wtorek, 17 listopada 2015

Rogale drożdżowe, które rosną jak opętane.

Przepis na te pysznie wyrośnięte drożdżowe rogale dostałam od Cioci Niuni. Kto Ciocię mą zna, ten wie, że nie ma lepszego cukiernika niż ona. Najpyszniejsze domowe ciasta, zwłaszcza drożdżowe i serniki, wychodzą właśnie spod jej rąk. Jak tylko opowiedziała mi o tych rogalach, a moja Mama potwierdziła ich pyszność, to wiedziałam, że muszę je zrobić. 

Pierwszy raz zrobiłam z połowy porcji, na spróbowanie. Okazało się, że połowa porcji to za mało dla takich żarłoków :P Rozsądek nakazał nie zjadać ich od razu, więc zostało trochę na śniadanie dnia następnego. I dobrze, że doczekały, bo przekonałam się, że one następnego dnia są jeszcze pyszniejsze niż na świeżo.

Na zdjęciach nie widać ich wielkości, bo z niczym ich nie porównałam. Powiem Wam tylko, że mieści się ich na blaszce do pieczenia (tej piekarnikowej) tylko 8 sztuk! :)

sobota, 14 listopada 2015

Pielmieni syberyjskie klejone "na leniucha".

Podczas porządków w gratach na wsi natrafiłam na mega urządzenie. Pamiętałam je z dzieciństwa. Pomagało czasem "lepić" uszka przed Świętami. Moje rosjoznawcze z wykształcenia i pasji oko zauważyło, że na urządzeniu tym wygrawerowana jest cena w... rublach :D Okazało się, że sprzęt został przywieziony wieki temu ze Związku Radzieckiego. Pomyślałam więc, że przetestuję na nim klasykę rosyjskiej kuchni, czyli pielmieni. Posiłkowałam się lekturą, coby nic Wam nie nazmyślać w przepisie. Korzystałam z trzech książek, które możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej:

piątek, 13 listopada 2015

Kurczak w wiórkach kokosowych i ryż z ananasem. Słowem, egzotycznie.

Pewnego dnia w domu pachniało Hawajami... No dobra, ściemniam. Nie wiem przecież, jak pachną Hawaje, bo nigdy tam nie byłam. U nas pachniało raczej pizzą hawajską - czyli mięsem i ananasem. No i dodatkowo kokosem... Bałam się, że obiad wyjdzie za słodki, ale wyszedł przepyszny (cóż za skromność!)!

piątek, 6 listopada 2015

Zakupy do domu #1 IKEA

Dla wielu z Was IKEA jest oczywistością i codziennością. My do najbliższej (Poznań) mamy 140 km (tyle pokazuje google maps, więc chyba mu wierzymy!), dlatego bywam tam rzadko. Ostatnio po większe zakupy (czyt. regały, stolik, komoda) byliśmy 2 lata temu. Teraz przydarzyła się okazja wizyty w Poznaniu, więc skorzystałam. 

W sumie nic specjalnego nie było mi potrzebne, więc wpadłam po jakieś drobiazgi - a to uzupełnić braki w szkle (nie wiem, jak to możliwe, ale często coś tłukę - i to nie w nerwach, a z gapiostwa!), a to kupić świeczki na jesienne wieczory. Przy okazji zaopatrzyłam się w parę prezentów świątecznych (niech leżą i czekają!). Nie ma tego wiele, ale jak zwykle, przy kasie okazało się, że rachunek jakiś duży :P


Zaczynamy! :)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Ulubieńcy października. Nie tylko kulinarni.


Pierwszy wpis tego typu. Dlaczego? Na fejsbukowym fanpejdżu (ale dziwnie wygląda ten wyraz napisany w takiej formie!) pojawia się czasami temat moich ulubieńców - nie tylko kuchennych. Blog z założenia miał być kulinarnym, ale skoro są chętni do czytania moich opinii w innych niż kuchnia kwestiach, to chętnie się nimi podzielę. A jeśli ktoś z nich skorzysta, będę niezmiernie szczęśliwa!

Zaczynamy? Dziś będzie tylko kilka kategorii, bo nie cały miesiąc robiłam notatki :D Z czasem może ich być nieco więcej. Gotowi?? 

niedziela, 1 listopada 2015

Dokąd jutro idziemy na zakupy? [od 2 listopada 2015]

Dlaczego wszędzie teraz tyle ciekawych rzeczy można kupić? Toż to jeszcze nie okres przedświątecznej bieganiny... Wtedy mam łatwą wymówkę na kolejne przynoszone do domu cuda. Ale teraz? :D Nie wiem, czy się wybiorę (pora oszczędzać!), ale od jutra w ofertach sklepów różnych tyle dobroci, że muszę Wam pokazać... Może jednak na coś się skusimy? Co Wy na to? :D

Zacznę od Netto, bo tam ostatnio wyjątkowo dużo ładnych i przydatnych gadżetów oraz dekoracji. Nie zawsze są tu już rzeczy bardzo tanie, ale cena idzie w parze z jakością. Wcześniej różnie bywało z tymi rzeczami z Netto, ale ostatnio nie narzekam na żaden zakup (łącznie z kołdrą, serio!).

Co znajdziemy jutro w Netto?


Duży pojemnik na słodycze zdobył me serce :D
No i słoiki z ceramicznymi ptasimi pokrywkami... cudo!

W Lidlu znajdziecie dużo dodatków do wypieków - posypki, masę marcepanową, płatki czekoladowe, aromaty, laski wanilii (kupuję je często) itd. [klik!]

A jeśli w waszych ulubionych sklepach znajdziecie coś ciekawego, to się podzielcie informacjami :D 

Dobrego tygodnia,
O.



wtorek, 27 października 2015

Ciecierzyca z woka. W pysznym sosie.

Ciecierzyca to odkrycie minionego roku! Hummus robię raz na dwa tygodnie (wielki słoik), zajadamy się nim wszyscy. Próbowałam ją robić na słodko - pamiętacie przepis na słodkie kulki z ciecierzycy? Jeśli nie, to zapraszam [klik!].

Tym razem powstało danie obiadowe. Inspiracji szukałam w necie i natrafiłam na blog pewnej weganki z USA. Pozostawiam Wam link do oryginalnego przepisu Shannon [klik!]. Przepis był inspiracją, bo nie posiadam tak rozbudowanej kuchennej bazy sosów i innych dodatków, więc go zmieniłam i dostosowałam do swojej lodówki.

Wok akurat zasila moje kuchenne zbiory, ale jeśli nie posiadacie, to na zwykłej patelni również możecie przygotować to danie. Bądźmy elastyczni :P


wtorek, 20 października 2015

Szybka i rozgrzewająca zupa dyniowa. Idealna na jesień.

Najlepsza! Ostatnio zajadamy się nią co drugi dzień i jeszcze się nam nie znudziło :D Minimum składników, maksimum smaku. A i pracy przy niej niewiele. Gdy za oknem już zimno, wtedy lubię zajadać zupy nie tylko na obiad, a i na kolację, a czasem też na śniadanie (gdy muszę wyjść w deszczowy dzień, wtedy gorąca zupa jest najlepsza!).


sobota, 10 października 2015

Onion rings, czyli krążki cebulowe - z piwem na dodatek :)

Jutro ważny mecz reprezentacji Polski. Tak mówi P. Zazwyczaj na ważne mecze staram się przygotowywać jakąś przekąskę. Niezdrową, tłustą, fastfoodową i idealną do piwa. Wybór padł na krążki cebulowe, ale musieliśmy je dziś przetestować, by w razie "nieprzypadnięcia-do-gustu" przygotować na jutrzejszy wieczór coś innego. Na szczęście pomysł okazał się trafiony, P. szczęśliwy i meczu jeszcze bardziej doczekać się nie może. Przyznać muszę, że danie to jest idealne jako meczowa (lub filmowa) przekąska. Przecież nie każdego dnia zajadamy takie rzezy, prawda? ;) Przygotowując je pobrudzimy kilka miseczek, ale nie wydamy za to na nie majątku. Składniki potrzebne do zrobienia krążków zawsze mamy w domu, więc kosztów nie ponosimy żadnych :) A jeśli chcemy zrobić wersję piwną, to przy okazji meczu i tak będzie w domu, więc odlejemy tylko około pół szklaneczki :P


poniedziałek, 5 października 2015

Racuchy drożdżowe z karmelizowanymi jabłkami.

Jabłka wszędzie! Jesień to czas najsmaczniejszych jabłek, dlatego korzystajmy, ile wlezie :P Ostatnio przygotowałam drożdżowe racuchy z jabłkami (tak, były również w środku) z dodatkiem karmelizowanych jabłek - dla słodkości :D

czwartek, 1 października 2015

Jajeczno - kukurydziane babeczki śniadaniowe.

Przyszła jesień. Lubię jesień, bo wtedy długo śpię :D I często jem ciepłe śniadania. Dziś ponoć z samego ranka przymroziło, co doskonale ukazało złożoność męskiego lenistwa. Mój P. chciał jechać do pracy autem, ale zobaczył, że szyby zmrożone, i że trzeba szukać skrobaczki, że skrobać szyby... Poszedł więc do pracy na pieszo :P Daleko nie ma (20 minut spaceru), ale fascynuje mnie męska logika - przez lenistwo wykonał większy wysiłek! Tak chyba potrafią tylko mężczyźni!

A ja dziś zaspałam wszędzie i na wszystko. Śniły mi się głupoty, które umęczyły mnie w nocy tak, że otworzyłam oko o 9:30 :D Ostatnie kilka miesięcy wstawałam regularnie przed 7.00, a tu dziś taki szok! Ale przynajmniej się wyspałam! Jako że byłam wypoczęta na maxa, to postanowiłam zrobić śniadanie na wypasie - czyli takie weekendowe (wiem, wiem... kryteria wypaśności u każdego bywają różne!).

Wczoraj podczas porządków wpadła mi w ręce książka jajko! No i musiałam z niej dziś coś przygotować... Tak powstały jajeczno-kukurydziane babeczki.

czwartek, 3 września 2015

Co każda Początkująca Pani Domu umieć powinna? Pierwsze kroki w kuchni.

Wczoraj minęły cztery lata, odkąd prowadzę niniejszy blog. Jestem więc już Panią Domu ze stażem. Co nie znaczy, że wciąż nie jestem początkująca :D Ciągle wypróbowuję nowe dania, szukam nowych smaków... Nadal jestem "za szybka" i wciąż zdarzają mi się wypadki (poparzenia, pocięte paluchy itd.). Zdarza mi się wiele kuchennych wpadek - zwłaszcza w dziedzinie wypieków! Ale... 

Przez te cztery lata nauczyłam się (metodą prób i błędów), że warto posiąść umiejętność przygotowywania dań tradycyjnych i podstawowych w naszej kuchni. Dopiero wtedy można zacząć eksperymentować, szukać zamienników, zwłaszcza zdrowszych... Gotuję dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół... Z różnym skutkiem, ale zawsze z sercem! :P 

Jako, że już w niektórych dziedzinach kuchni nie jestem początkująca (cztery lata małżeństwa mnie wiele nauczyły - także w kuchni!), to przyszedł wreszcie czas, by przekazać Wam, drodzy Czytelnicy, tę wiedzę. Chcę wprowadzić a blogu dział dla totalnie początkujących. Nie tylko dla Pań Domu, ale dla każdego! 

Od czego zaczniemy? Od łatwych, ale niecodziennych śniadań, od dań typowych dla tradycyjnej kuchni polskiej (np. schabowy i mielony), od dań na konkretne okazje. Postaram się, by były krok po kroku, aby każdy etap przygotowania był unaoczniony zdjęciem - to zdecydowanie ułatwia gotowanie, wiem po sobie! :)

Teraz jednak proszę Was o pomoc! Podrzucajcie mi tu albo na fb pomysły na dania, które chcielibyście zobaczyć. Przygotuję z nich listę i będę gotować specjalnie dla Was.

Co mam dla Was na początek?

Tradycję, którą lubią faceci (no dobra, dziewczyny też!), czyli kotlet schabowy i mielony oraz łatwe, ale efektowne śniadanko!


To od czego zaczynamy?

Wasza O.

Zapraszam na FB

wtorek, 1 września 2015

Cynamonowy peeling cukrowy.

Robicie czasami sami kosmetyki? Ja od dłuższego czasu przyrządzam głównie maseczki na twarz oraz peelingi. Te ostatnie wręcz maniakalnie! 

Tym razem połączyłam cukier biały z brązowy z jednej prostej przyczyny - brązowy ma większe ziarenka, a tym razem potrzebowałam naprawdę mocnego ścierania skóry. Moja wakacyjna opalenizna właśnie schodzi i mam dziwne placki na nogach :P Musiałam więc to wyrównać, bo wyglądało to nieco dziwnie! Jeśli chcecie delikatniejszego działania to użyjcie tylko białego cukru.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Smażona mozzarella z salsą pomidorową.

Dziś kolejne danie z serii łatwych, szybkich w przygotowaniu, efektownych i smacznych :) Nie będę się rozpisywać, niech danie mówi samo za siebie.

środa, 26 sierpnia 2015

Zupa krem z kukurydzy.

W zeszłym roku pierwszy raz jadłam kukurydzę, która nie była z puszki :D Ugotowana z odrobiną masła i soli okazała się przepyszna! Kolejny raz potwierdza się teza, że w prostocie siła! Kupiłam kukurydzę ponownie i w tym roku. Miała być gotowana na kolację, ale ciągle było co innego i pomyślałam, że muszę zużyć ją do czego innego. Tak powstała pyszna zupa :)


sobota, 22 sierpnia 2015

Corn dogi.

Znacie serial "Wszyscy kochają Raymonda"? Właśnie tam usłyszałam kiedyś o corn dogach. Musiałam od razu sprawdzić, co to, ale pomysł na parówki w cieście jakoś mnie nie przekonał (o ja - wtedy - głupia!). Robiąc porządki natrafiłam na zapiski o tym daniu i pomyślałam, że może warto spróbować? Planowaliśmy wieczór filmowy przy piwku i taki fast food wydawał się idealny. Okazało się, że pracy przy nim niewiele, więc zrobiłam. I wiecie co? Kiedy chce Wam się zjeść coś niezdrowego, nie biegnijcie do budki z hamburgerami czy innymi cudami. Zróbcie corn dogi, a na pewno wasz smak na tego typu jedzenie zostanie zaspokojony.

piątek, 21 sierpnia 2015

Fasolka szparagowa w sosie jogurtowym.

Fasolka szparagowa jako obiadowy dodatek kojarzy mi się wyłącznie z bułką tartą. Jakoś nigdy w innej formie nie gościła u mnie na talerzu. W kolekcji starych przepisów (o tym chyba zrobię osobny wpis, bo czasami pytacie, skąd biorę pomysły, przepisy i inspiracje!) znalazłam pomysł na fasolkę w śmietanie. Zawartość lodówki zweryfikowała oryginalny przepis i powstało danie odległe od oryginału ;)

Przygotowanie tej fasolki nie zajmie Wam więcej czasu niż przygotowanie wersji z bułką tartą.


czwartek, 30 lipca 2015

Roladki z cukinii.

Cukinia to warzywo uniwersalne: na słodko, i słono, na surowo, smażone, pieczone, w formie ciasta, placków, w zupie, w sosie do makaronu.... Do wszystkiego! :D Na maminej działce rośnie co roku pięknie, dlatego darmowej dostawy cukinii mamy zawsze pod dostatkiem! O, tacy z nas wakacyjni szczęściarze! 

Ostatnio wypróbowałam cukinię w formie roladek! Na surowo! Młode, niewielkie cukinie (takie jeszcze bez pestek!) idealnie nadają się do jedzenia na surowo - w formie roladek lub surówki.

środa, 15 lipca 2015

Pierś kurczaka w mleku i miodzie.

Brzmi dziwnie? Też tak myślałam, dopóki nie spróbowałam... Nawet mój P. był zachwycony: że mięso soczyste, że pikantne i słodkie zarazem, że tanie i szybkie w przygotowaniu :D Trudno się nie zgodzić z tymi argumentami... Sami się przekonacie, gdy spróbujecie!

Pewnie i na waszych stołach filety z kurczaka goszczą często. Zgadłam? U nas bardzo często - bo łatwe w przygotowaniu, zdrowe, dietetyczne (w porównaniu z wieprzowiną np.), szybko się je przyrządza i można codziennie zrobić z niego inne danie - kwestia dodatków, sosików itp. 

Po waszej reakcji na fb zauważyłam, że przepisy na kurczakowe filety są oczekiwane, więc będą częściej - na wasze życzenie! :)

czwartek, 9 lipca 2015

Herbatka "na spokojność" w wersji letniej.

Zapytałam wczoraj na FB o to, co mogłam przyrządzić z bukietu melisy i lawendy. Padła odpowiedź, że "herbatkę na spokojność". Tak mi się to spodobało, że tak właśnie będą ją nazywać :) Rzeczywiście byłam po niej spokojna i nic nie było w stanie mnie wkurzyć :P To chyba dzięki miksowi herbatki i słonka! Lato jest takie cudowne!

Miks idealny na upał! Pięknie pachniał lawendą, smakował cytrynowo (świeża melisa ma boski aromat!), a kolor... Sami widzicie! Lawenda lekko oddała swój kolor. Cudo! Smakowało nawet mojemu Tacie. I P. też wypił wielką szklanicę :D

Oprócz dobrego smaku w herbatce tej znajdziecie sporą dawkę zdrowia :) Chcecie poznać więcej szczegółów i dowiedzieć się, jakie właściwości prozdrowotne posiada melisa? Zapraszam do lektury artykułu na portalu Droga do Siebie. Wpis o melisie znajdziecie tu [klik!] :)

sobota, 30 maja 2015

Ciecierzyca na słodko. Pralinki z ciecierzycy.

Gorące "pięć minut" ciecierzycy trwa! Wielu się nią zachwyca, lubię i ja. A odkąd mogę ją dostać w sklepie, w którym najczęściej robię zakupy, to gości u nas często. Najczęściej zajadam w formie hummusu, ale ostatnio natknęłam się na dyskusję, dotyczącą cukierków z ciecierzycy. Dla mnie pomysł ryzykowny, bo dotąd kojarzyła mi się z daniami dość pikantnymi :) Pomyślałam jednak, że zrobię z małej porcji, najwyżej jakieś zwierzę podwórkowe po mnie doje...

Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Z jeszcze ciepłą ciecierzycą. I wiecie co? Na świeżo smakowało bardzo "ciecierzycowo"! Główna bohaterka była bardzo wyczuwalna i to w taki sposób, który mi przeszkadzał. Dałam pralinkom jednak szansę i schowałam do lodówki. Może noc je zmieni? W nocy jest zawsze dzieje się coś tajemniczego, prawda?

I co? Bingo! Schłodzone, z dokładnie "przegryzionymi" składnikami... Szok! Smakowały obłędnie i trudno byłoby się domyślić, że bazą tych słodkości jest właśnie ciecierzyca! Będę teraz testować różne dodatki, bo do wersji pierwszej dałam to, co akurat miałam w domu. 


Co to było?

środa, 6 maja 2015

Zielony koktajl zdrowia.

Koktajle, w szczególności zielone, są teraz mega modne. W życiu codziennym nie zwracam na uwagi na to co modne. Raz na kilka lat pojawi się jednak trend, którym się zachwycam! Aktualnie są to właśnie zielone koktajle :D Dotąd najczęściej koktajl kojarzył mi się z owocami i jeszcze kilka lat temu w życiu nie dodałabym do niego niczego zielonego! Teraz nie wyobrażam sobie koktajlu bez szpinaku lub natki pietruszki (najczęściej!). Aby koktajl stanowił pełnowartościowy posiłek, dodaję do niego zawsze płatki jaglane - które uwielbiam i dodaję ostatni niemal do wszystkiego! :D Wtedy taki koktajl staje się wspaniałym drugim śniadaniem! :)


wtorek, 5 maja 2015

Zasmażane buraczki do obiadu.

Kochami buraki! (ale nie buraków!!!) Pod każdą postacią! Już kilka razy rozpływałam się nad ich genialnością - zdrowe, smaczne, no i bardzo tanie! A tyle cudownych dań można z nich wyczarować! Nie ma lepszego nad buraka czerwonego! :D

Dziś pokażę Wam dodatek do obiadu, typowo polskie buraczki zasmażane. Idealne do kotletów mielonych :D Ale i z innymi dodatkami będą się wybornie komponować. My zajadaliśmy z jaglanymi placuszkami i w tej wersji je Wam pokażę (przepis na placuszki jeszcze w tym tygodniu pojawi się na blogu!).

środa, 29 kwietnia 2015

Koktajl buraczany.

Koktajl, który smakiem przypomina typowy polski chłodnik, który tak uwielbiam! Mogłabym go pić codziennie! Potrzebujemy tylko trzech składników, by poczuć mega smak! No i ile w tym zdrowia! Pisałam już, że uwielbiam buraki? :D

Kolor napoju wzbudza zainteresowanie :) Uwielbiam kolory w kuchni! Zwłaszcza w ponure dni podnoszą na duchu!

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Pasta z bakłażanów.

Bakłażan nie jest moim ulubionym warzywem. Trochę za gorzki, w sumie bez wyraźnego, dobrego smaku... Dla mnie nadawał się tylko do grillowania, i to bez entuzjazmu. Poszłam dziś do sklepu po kawę (uwierzycie, że rankiem u nas nie było ni grama kawy? Szok!), a pani rozkładała na warzywkach bakłażany. Były takie ładne, że dwa kupiłam. Po co? Też sobie zadałam to pytanie...

Zerknęłam w tajny zeszyt, gdzie znalazłam przepis ze starego Poradnika Domowego (nie podam numeru i rocznika, bo przepis mam wycięty i wklejony do zeszytu) na pastę z bakłażanów. Do świeżego razowego chleba będą jak znalazł - pomyślałam. I wzięłam się za przygotowywanie pasty!

sobota, 4 kwietnia 2015

Wesołych Świąt!

Kochani!

Życzę Wam spokojnych, radosnych, pełnych zdrowia i słonka za oknem Świąt! 
Pyszności na stole i miłości w sercu! Oderwania od pędu codzienności i pobycia z bliskimi!


Olga

czyli 
wciąż

czwartek, 2 kwietnia 2015

Jak przechowywać koperek i inną zieleninę (nawet do 2 tygodni) ??

Rusza nowy dział na blogu! Porady dla każdej Pani Domu - i tej początkującej, i tej bardziej doświadczonej. Przecież uczymy się przez całe życie, prawda? Nie mogę jednak mówić Wam o czymś, czego nie sprawdziłam, więc eksperymenty trwają już od jakiegoś czasu :D

Na pierwszy ogień idzie przechowywanie koperku, natki pietruszki i innej zieleniny! Jesteście ciekawi?

wtorek, 31 marca 2015

Co się działo w MARCU? Małe podsumowanie.

Postanowiłam zrobić małe podsumowanie marca, miesiące tak dla mnie ważnego. Dla kogo ono będzie? Dla tych, co nie śledzą mnie na fb i nie wiedzą o różnych sprawach, no i chcę mieć wszystko w jednym miejscu. Dajcie mi tylko znać, czy podobają Wam się takie podsumowania :)

1. Najważniejsze wydarzenia marca, to moje urodziny. W tym roku już 30! Miało być różowo i "dziewczyńsko", bo nigdy nie miałam urodzin "na różowo". Lepsza okazja na pink party nie znajdzie się prędko, więc zrobiliśmy to teraz :)

poniedziałek, 30 marca 2015

Wyniki urodzinowego konkursu.

Dziękuję za odzew! Tyle pięknych i ciepłych słów od Was dostałam... Wzruszyłam się kilka razy, i to bardzo! A pomysłami mnie zasypaliście! Wybór miałam trudny, nie powiem. Z P. głowiliśmy się już od soboty, komu przyznać nagrodę... Było trudno, bo każde zgłoszenie zahaczało o inny temat. Wybraliśmy jednak zwycięzcę. A raczej zwyciężczynię...



Nie było łatwo, ale:


Dlaczego wybór padł na Natalię? 

Bo podsunęła pomysł na coś, co przyda się każdemu! :D Natalia wpadła na pomysł "ściąg z gotowania" i swoistych menu na konkretną okazję (randka, plotki z koleżanką itp.), które powinny zawierać listę dań do zaserwowania, dokładną listę zakupów, przepisy, potrzebne rzeczy (żeby np. zdążyć pożyczyć od cioci odpowiednią foremkę do pieczenia), cenę, czas itp. Zaproponowała, by nie były to zbyt wymyślne dania, bo nie każdy ma czas i umiejętności na długie przebywanie w kuchni. A taki przygotowany przeze mnie gotowiec na pewno ułatwi życie bardzo początkującej pani domu, która chce zabłysnąć przed innymi... To tak w małym skrócie! :)

Dlaczego akurat ten pomysł spodobał mi się najbardziej? Bo jest dla mnie wyzwaniem i dlatego chcę go nagrodzić!

Ale... Nie tylko ten pomysł wykorzystam na blogu! Na pewno znajdziecie tu swoje uwagi i propozycje :) 

Dziękuję wszystkim za udział! Jesteście tacy wspaniali, że postaram się częściej organizować dla Was różne zabawy z nagrodami. Nie zawsze będą okazałe, ale zawsze przydatne i ciekawe!

Buziaków moc!
Wasza O.

sobota, 28 marca 2015

Sałatka "Bukiet tulipanów"

Dziś nie będzie typowego przepisu, a raczej inspiracja. To kolejne danie, które możecie zrobić totalnie według własnego "widzimisia" :D Pomysł nie jest nowy, ale pomyślałam, że warto przypomnieć (zwłaszcza przed świętami), że często forma może być ważniejsza niż treść. I nie uważam, by to było coś złego. Drogie Panie, czy nie chciałybyście otrzymać takiego bukietu na śniadanko od ukochanego lub dzieciaków? Jestem pewna, że po otrzymaniu takiego prezentu uśmiech pojawi się na twarzy, a serce zaleje fala miłości! Jako że mamy równouprawnienie, to i my możemy podarować naszemu ukochanemu taki bukiet. Sądzę, że facet nie pogniewa się za taki bukiet... A może się mylę? Ja bym jednak zaryzykowała :P


poniedziałek, 23 marca 2015

Recenzja. „Zamień chemię na jedzenie” oraz „Zamień chemię na jedzenia. Nowe przepisy” Julita Bator

„Zamień chemię na jedzenie” oraz „Zamień chemię na jedzenia. Nowe przepisy” 
obie autorstwa Julity Bator


Książkowy hit. Każdy z nas o niej słyszał lub widział „okładkę z dynią” przynajmniej raz. Zazwyczaj unikam tego, co popularne, ale... Jako osoba z nadmiarem kilogramów i niezbyt dobrymi wynikam krwi (związanymi z tymi właśnie kilogramami), postanowiłam coś ze sobą zrobić. Nie, książka nie stała się moim lekarzem, bo pracuję z zaufanym dietetykiem od kilku tygodni i nie zamienię fachowca na książkę... I tu nieoczekiwanie pojawia się kolejne „ale”! (zaskoczeni?!) :D Postanowiłam kupić sobie obie książki, by uzupełnić wiedzę, poznać nowe przepisy na zdrowe dania i sprawdzić, czy tezy głoszone przez autorkę zgodne są z zasadami, które wpaja mi dietetyk. 

I co?

piątek, 13 marca 2015

Konkurs urodzinowy!

Nie, to nie blog ma swoje urodziny... To ja :D Dołączyłam dziś do zacnej grupy trzydziestolatków! Brawa dla mnie :P


Również z tej okazji postanowiłam zorganizować konkurs dla czytelników bloga oraz wszystkich, którzy bawią się ze mną na facebooku. Dodatkową motywacją do zorganizowania konkursu była pierwsza rocznica obecności Początkującej Pani Domu na FB, Połączyłam obie okazję i ot, jest konkurs!

poniedziałek, 9 marca 2015

Gryczane naleśniki z kaszą, pieczarkami i mozzarellą.

Witajcie poniedziałkowo!

Czy wszystkie Panie są zadowolone z Dnia Kobiet? :D Wasi Panowie zaskoczyli Was czymś? Mój P. zaskoczył mnie kulinarnie - jestem żoną prawdziwej kulinarnej zdolniachy! Dziś jednak zobaczycie moje "dzieło".

Trochę się u mnie ostatnio zmieniło i postanowiłam zwracać większą uwagę na to, co jem. Na to, co dobrego jedzeniem mogę przekazać swojemu organizmowi. U Mamy natknęłam się na ostatni numer "Dobrych Rad" (nr 02/2015), gdzie było sporo przepisów z serii "tych zdrowych". No to spisałam sobie kilka do wypróbowania. Zaczęłam od naleśników, bo kupiłam sobie wcześniej kilka niecodziennych rodzajów mąki. Była też gryczana, więc przepis na naleśniki spadł mi chyba z nieba :P

Wprowadziłam do przepisu pewne modyfikacje. Powód? Bo tak :D Ale miałam problem z proporcjami na ciasto naleśnikowe... Albo ja mam jakiś problem z naleśnikami (nie wykluczam!), ale z podanych proporcji wyszło mi ciasto konsystencji cegły, a nie ciasta naleśnikowego :P Więc podam Wam proporcje, jakich użyłam ja. I wyszło :D P. stwierdził, że było nieźle. Nawet do pracy na następny dzień zabrał sobie ostatnią sztukę!

wtorek, 3 marca 2015

Owsianka w płynie :)

Zwierzę Wam się... Niezbyt lubię owsiankę. Wiem, że powinnam czasem ją jeść, bo jest pożywna, zdrowa itp. No ale nie smakuje mi, pomimo wszelakich dodatków. Konsystencja mnie chyba odstrasza. No cóż, każdy z nas ma swoje dziwactwa. Ja jestem antyowsiankowa! Grzebiąc ostatnimi czasy po nieodkrytych czeluściach internetu zauważyłam, że wiele osób miksuje płatki owsiane. Też kiedyś zmiksowałam je w koktajlu, ale "na surowo". To nie było to. Tym razem płatki były ugotowane, a dodatki moje ulubione! I powiem Wam, że smakowało! Mało było czuć płatki, za to wyraźnie dodatki! Gdyby ktoś poczęstował mnie takim koktajlem, to długo by mi zajęło zorientowanie się, że tam są płatki owsiane, więc... albo jestem mało bystra, albo ich naprawdę nie czuć za mocno :D Odpowiedź na to pytanie zostawiam Wam!

piątek, 6 lutego 2015

Zielona sałatka.

Ostatnio mam świra na zielone warzywa! Środek zimy (choć lekkiej, ale jednak!) powoduje, że chcę lata. Dziś pomalowałam paznokcie na zielono - widzieliście na fb? Wiem, że kolor koszmarnie żarówiasty, ale humor mi dziś poprawił :D Wracając do zielonego... Przynajmniej raz dziennie spożywam coś warzywnie zielonego. Jakiś czas temu w necie napatoczyłam się na sałatkę, składającą się z awokado, fety i ogórka. Ja jednak potrzebuję konkretu. Takie lekkości mogę jeść wyłącznie w upalne dni. Dodałam więc kuskus, bo żadnej innej kaszy nie miałam pod ręką. W tym tygodniu jadłam też z kaszą jęczmienną i smakowało jeszcze lepiej. To, co Wam pokażę dziś to tylko baza do dalszych eksperymentów :)


poniedziałek, 2 lutego 2015

Surówka z pieczonych buraków.

Zwierzę Wam się :D Uwielbiam surówki, ale rzadko kiedy chce mi się je robić. Zazwyczaj jako dodatek do obiady ląduje więc na talerzu sałata z pomidorkami skropione oliwą. Ot, najłatwiej i najszybciej! Ale naszło mnie ostatnio na surówkę z buraków. (Buraki ostatnio rządzą u mnie w kuchni - pod każdą postacią!). Tanie to warzywo, zdrowe, a wyjątkowo niedoceniane w codziennej kuchni. Dziś robiłam kolejną porcję surówki, bo tak mi smakuje :) Ja przygotowuję porcję podwójną, żeby mieć na 2 dni, ale podam Wam tu proporcje na jeden obiad dla małej rodziny :D

piątek, 30 stycznia 2015

Placuszki z kiszonej kapusty.

Odkąd rodzice ukisili sporą ilość kapusty, często pojawia się ona na naszym stole. Ale ile można jeść surówki? Albo zapiekać ją z karkówką? Po jakimś czasie się to nudzi :D Kiedyś robiłam pyszne placuszki z kapusty pekińskiej (kiedy bida zajrzała do lodówki i było tylko to!), więc pomyślałam, czemu by nie z kiszonej. I tak powstały pyszne placki, które smakują prawie jak ziemniaczane. P. stwierdził, że "fajny to pomysł dodać kiszonej do placków ziemniaczanych!". Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że nie ma tam ni grama ziemniaka :D

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Pyszne ciasto do kawy.

Nie, nie ja wymyśliłam nazwę :D Tak w oryginale nazywa się to ciasto. Przepis Wam zostawiam, choć wyjątkowo to nie ja jestem autorką wypieku. Ania w zeszłym tygodniu odwiedziła mnie z tym ciachem. Pokazałam Wam na fb i prosiliście o przepis. Za zgodą autorki przedstawię go Wam! No i najważniejsze - przepis pochodzi od kanadyjskiej, doświadczonej gospodyni domowej :D Ciacho jest pyszne! Na ciepło smakuje wybornie. Na tyle, że ciepłego ciasta zjedliśmy ponad połowę! Do kawy rzeczywiście pasuje idealnie! Musicie  wypróbować!

Aniu! Dziękuję za ciacho i za przepis!!! :*


czwartek, 15 stycznia 2015

Czas na lekturę. Gazety odc. 1. Sielskie Życie.

Dziś przychodzę do Was z krótką recenzją czasopisma Sielskie Życie. Kto obserwuje mój fanpage ten wie, że uwielbiam tę gazetę.  Pismo poznałam przypadkiem. Na jednej ze stron z grupowymi zakupami zakupiłam prenumeraty kilku czasopism(o wyższości prenumeraty nad tradycyjnym zakupem gazet będzie kiedy indziej - bo to dłuższy wywód!). Bez mojego zakupu ostało się jeno Sielskie Życie. Kosztowało niewielu, więc postanowiłam zaryzykować i kupiłam. Najwyżej będzie na czym ognisko podpalać latem :D Kiedy jednak dostałam pierwszy numer to muszę przyznać - przepadłam. Piękne zdjęcia, ciekawe historie, dużo przepisów, wygody dla palców papier, idealna sezonowość artykułów... Wszystko przypadło mi do gustu! Chyba moja wiejska natura tęskni za tym, co było... Męczę się w mieście okrutnie i ta gazetka to dla mnie powiew wsi (i robót okołodomowych!), za którą tak tęsknię!

czwartek, 8 stycznia 2015

Babka piaskowa. Szybka, prosta i smaczna.

Ten przepis to rodzinna tajemnica :D Zwane wśród nas "Babką Niuni", czyli mojej Cioci. Chociaż pamiętam, że ten wypiek gościł już na stole u Babci, więc nie wiem, czemu jej przepis przypisujemy Cioci. Muszę rozwikłać tę tajemnicę w weekend! Pamiętam też, że ta babka to takie awaryjne ciasto. Jak w szafkach pustki albo goście mają przyjść, to zawsze ją robię. Nie wymaga skomplikowanych składników, przyrządza się ją kilka minut, porcja wychodzi konkretna, idealnie smakuje do kawki/herbatki.... Czego chcieć więcej??


wtorek, 6 stycznia 2015

Czy w małych sklepach znajdziemy pierdółki/gadżeciki kuchenne w rozsądnych cenach?

Witajcie w nowym roku!!! Szczęśliwości każdego dnia! Słoneczka za oknem! Uśmiechu na buzi! Spełnienia marzeń! I wszystkiego, co Wy sobie życzycie! To będzie dobry rok! :)

Dziś przychodzę do Was z postem o zakupach. Mieszkam w mieście, w którym nie mamy sklepów typu Ikea, TK Maxx, Zara Home itp. Wiem, że wiele pięknych rzeczy można kupić w internecie, ale ja jestem z tych nieco lubieżnych - lubię pomacać :D Zrobiłam ostatnio tour po Gorzowie. "To nie możliwie, że nie znajdę tu niczego uroczego do kuchni?!" - pomyślałam. Właśnie "uroczość" jest moim głównym kryterium - nie użyteczność czy uroda, ale uroczość właśnie. A że gust mam szczególny, to moja kuchenna rodzina powiększa się o rzeczy, których nikt nie chciał i ostały się samotne (w większości przypadków).

Zakupy pochodzą z okresu przedświątecznego, wszystkie nabyte w sklepach nieopodal mojego osiedla. Chcę Wam pokazać, że czasem warto zajrzeć do sklepu, do którego raczej byśmy nie weszli - czasem czają się tam rzeczy, w których się zakochamy!

1. Butelka na mleko, Netto, ok. 7 zł

Oglądałam podobne na Allegro, ale bezsensowne wydawało mi się kupowanie butelki wysyłkowo - za cenę przesyłki przecież mogłabym kupić drugą butelkę :P Chwilę poczekałam i okazało się, że w osiedlowym Netto napotkałam taką buteleczkę. Jest przaśna i krowiaśnie uśmiechnięta! Jak ktoś wpadnie do nas na śniadanko, to mleko dostanie w łąkowej butelce!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...