środa, 10 grudnia 2014

Pierniki pieczone (gotowane?) na parze - pierniczki last minute! :D

Kocham rosyjski internet! Wy pewnie też, choć nie zawsze o tym wiecie. Wszystkie najgłupszo-śmieszne filmiki pochodzą właśnie z Rosji. Na pewno trafialiście na nie kiedyś. Poza tym można tam znaleźć wszystko... Podczas studiów (związanych z Rosją) czasami zasoby rosyjskiego internetu ratowały mi tyłek - tam dostępne są wszystkie książki, filmy, ekhm... opracowania lektur itp itd :P po prostu studnia bez dna! Uwielbiam rosyjskie blogerki kulinarne - cudowne, kreatywne, pełne pasji kobiety! [chyba zrobię kiedyś wpis o moich ulubionych blogerkach z Rosji - jesteście zainteresowani?] Inspiracji znajduję tam wiele. Zarejestrowałam się również na kilka kulinarnych for, gdzie wymieniam się doświadczeniami ze swoich kuchni (niby tak bardzo jesteśmy do siebie podobni, a jednak nasze kuchnie tak bardzo się różnią!). Moja przygoda z forami rozpoczęła się od forum, dotyczącego wypieku chlebów w automacie. Od trzech lat regularnie zaglądam do kulinarnego kawałka rosyjskiego internetu. Lubię to! I już!

Ostatnio na forum znalazłam dyskusję o piernikach, które przyrządza się na parze. Żadnego piekarnika, nic! Jakoś nie mogłam uwierzyć, że w parowarze można zrobić ciasteczka. Postanowiłam spróbować. W razie klęski wywalę (albo ukarmię łabędzie) i nie będzie szkoda, bo składników nie ma tam aż tak dużo. Dzień wcześniej P. nałupał mi włoskich orzechów, więc nie było odwrotu... Okazała się, że przygotowanie nie jest pracochłonne, składniki prawie zawsze (szczególnie w okresie przedświątecznym!) mamy w domu. Niezbędnym urządzeniem, które jednak nie każdy ma, jest parowar! Jeśli go macie, to do dzieła! Zakochacie się w tych przedziwnych pierniczkach :D Jako i my się zakochaliśmy!

Ale się rozpisałam :D 



Składniki:
  • 1 jajko
  • 50 g masła 
  • 1 łyżka miodu ( u mnie gryczany)
  • 1/2 szkl. cukru
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 1/2 szkl. mąki pszennej
  • 1/2 szkl. rozdrobnionych orzechów włoskich


Wykonanie:

1. Orzechy rozdrabniamy - moje wylądowały w rozdrabniaczu, więc kawałki nie były za duże. Możecie posiekać je nożem, wtedy będą nieco większe i fajnie będą chrupać pod zębem - wybór należy do Was!
2. Do miseczki (szklanej!) wrzucamy jajko, masło, cukier i miód. Do kąpieli wodnej najlepsze są szklane miseczki - dlatego o tym wspominam :)
3. Na kuchenkę stawiamy garnek (wodę zagotowujemy), do garnka z gorącą wodą wstawiamy miseczkę (pamiętajcie, by wody było niezbyt dużo, bo jej poziom znacznie się podniesie od miseczki i "zalanie" murowane - mówię z doświadczenia!) i czekamy, aż składniki się rozpuszczą. Od czasu do czasu mieszamy.
4. Kiedy wszystkie składniki się rozpuszczą, dodajemy sodę. Mieszamy kilka minut (garnuszek trzymamy na najmniejszym gazie) - dopóki masa nie zgęstnieje i przestanie być przejrzysta. Właściwy stan poznacie, gdy masa będzie Wam przypominać mleko skondensowane :D [fot. poniżej]

5. Odstawiamy garnuszek z ognia, dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy - łyżką wystarczy :)
6. Na końcu dodajemy posiekane orzechy. Mieszamy.
7. Z powstałego ciasta formujemy nie za duże kuleczki. Przed formowaniem zwilżmy ręce zimną wodą, wtedy nic nie będzie kleiło nam się do rąk.
8. Kulki lekko spłaszczamy i układamy na sicie parowaru. Gotujemy je ok. 35-40 minut w zależności od wielkości kulek.


Pierniczki smakują GENIALNE! Na pewno jeszcze przed Świętami zrobię je kilak razy :D Gdyby ktoś mnie nimi poczęstował, nigdy bym nie uwierzyła, że zrobione są na parze! Szok! ;)

UWAGA!!!

a nawet kilka uwag :)

1. Kulki rosną w czasie parowania, więc nie układajcie ich zbyt ciasno obok siebie!

2. Z podanej porcji składników wychodzi ok 8 średniej wielkości pierników.

3. Gotowe i ostudzone pierniczki można udekorować polewą albo cukrem pudrem.

4. Wyśmienicie smakują posmarowane domowymi powidłami i zapite mlekiem :D


Dajcie mi znać, czy wypróbujecie! A jak wypróbujecie, to proszę o info i zdjęcia na mail (w zakładce kontakt)  albo na fanpage Początkującej Pani Domu.

Smacznego,
O.

1 komentarz:

  1. Intrygujące, takich pierniczków to ja jeszcze nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...