środa, 17 grudnia 2014

Lukrowane pierniczki.

Pierniczki, które dziś Wam pokażę, są tak smakowite, że nawet spalony paluch nie był przeszkodą w ich powtórnym przygotowaniu! Bazą do tych ciastek jest roztopiony i przypalony cukier, czyli karmel. Robiłam to pierwszy raz w życiu i nie sądziłam, że może być tak gorący! Wiem, bywam niemądra :D Ale pierniczki warte były poniesionych ofiar! W ciągu tygodnia zrobiłam je wczoraj drugi raz. Dzisiejsi goście chyba byli zadowoleni. Ania i Ed muszą dać tu znać czy im smakowało :D

Przygotowanie może się wydać nieco skomplikowane, ale jeśli zrobicie je punkt po punkcie, to uznacie, że to wcale nie jest takie trudne! Drugi raz przyrządzałam je już bez przepisu - wszystko spamiętałam, a to u mnie nie jest takie oczywiste :)

środa, 10 grudnia 2014

Pierniki pieczone (gotowane?) na parze - pierniczki last minute! :D

Kocham rosyjski internet! Wy pewnie też, choć nie zawsze o tym wiecie. Wszystkie najgłupszo-śmieszne filmiki pochodzą właśnie z Rosji. Na pewno trafialiście na nie kiedyś. Poza tym można tam znaleźć wszystko... Podczas studiów (związanych z Rosją) czasami zasoby rosyjskiego internetu ratowały mi tyłek - tam dostępne są wszystkie książki, filmy, ekhm... opracowania lektur itp itd :P po prostu studnia bez dna! Uwielbiam rosyjskie blogerki kulinarne - cudowne, kreatywne, pełne pasji kobiety! [chyba zrobię kiedyś wpis o moich ulubionych blogerkach z Rosji - jesteście zainteresowani?] Inspiracji znajduję tam wiele. Zarejestrowałam się również na kilka kulinarnych for, gdzie wymieniam się doświadczeniami ze swoich kuchni (niby tak bardzo jesteśmy do siebie podobni, a jednak nasze kuchnie tak bardzo się różnią!). Moja przygoda z forami rozpoczęła się od forum, dotyczącego wypieku chlebów w automacie. Od trzech lat regularnie zaglądam do kulinarnego kawałka rosyjskiego internetu. Lubię to! I już!

Ostatnio na forum znalazłam dyskusję o piernikach, które przyrządza się na parze. Żadnego piekarnika, nic! Jakoś nie mogłam uwierzyć, że w parowarze można zrobić ciasteczka. Postanowiłam spróbować. W razie klęski wywalę (albo ukarmię łabędzie) i nie będzie szkoda, bo składników nie ma tam aż tak dużo. Dzień wcześniej P. nałupał mi włoskich orzechów, więc nie było odwrotu... Okazała się, że przygotowanie nie jest pracochłonne, składniki prawie zawsze (szczególnie w okresie przedświątecznym!) mamy w domu. Niezbędnym urządzeniem, które jednak nie każdy ma, jest parowar! Jeśli go macie, to do dzieła! Zakochacie się w tych przedziwnych pierniczkach :D Jako i my się zakochaliśmy!

Ale się rozpisałam :D 


piątek, 5 grudnia 2014

Kurczak w sosie pomarańczowym.

Wszędzie już świąteczna atmosfera, a mi się jeszcze nie udzieliło. Tzn. poczułam atmosferę pod koniec listopada, ale od tego czasu wydarzyło się kilka niefajnych sytuacji i chęć na przygotowywanie Świąt mi minęła. Ale wszystko wróciło do normy, sprawy wszelakie zostały pozałatwiane i zamknięte, mogę oddać się przygotowywaniom. Od dziś rusza "Projekt Święta 2014" w naszym domu :D



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...