poniedziałek, 31 marca 2014

Kremowy makaron z szynką i brokułem.

Dziś przepis na wyjątkowo pyszny makaron. Przyrządza się go szybko, a smak zaspokoi nawet wyszukane podniebienia. Przynajmniej te, które karmiłam były zadowolone :D A to najlepsza rekomendacja! 

środa, 26 marca 2014

Razowe herbatniki.

Dziś przepis na szybkie ciasteczka. Idealnie sprawdzają się do popołudniowej kawki! Nie są za słodkie, za to dość trwałe - możecie zabrać kilka następnego dnia do pracy lub dać dzieciakom do szkoły. Na pewno przypomnę sobie ten przepis w sezonie piknikowym, bo takie herbatniki doskonale sprawdzą się na wyprawie :)

Bazowałam na przepisie z książki Joanny Góźdź pt. "Smaczne prezenty". Recenzja książki niebawem, bo warta jest uwagi! :)


wtorek, 25 marca 2014

Brokuły w sosie orzechowym.

Wiosna w pełni, trzeba jeść więcej zieleniny. Na szczęście uwielbiamy brokuły! Często zdarza się, że zastępujemy sobie nimi ziemniaki w obiedzie. Tak! Sama w to nie wierzę, ale tak czasem bywa :D Dziś sos, który znalazłam właśnie jako sos do brokułów. Jednogłośnie stwierdziliśmy jednak, że następnym razem zrobimy go także do kurczakowej piersi. Do tak delikatnego mięsa będzie smakował naprawdę nieźle! 



Składniki:
  • brokuły (ok. 0,5 kg)
  • 2 łyżki masła orzechowego
  • 2/3 szkl. bulionu - najlepiej warzywnego(na szybko może być lekko osolona woda!)
  • szczypta brązowego cukru
  • spora szczypta pieprzu cayenne
Wykonanie:

1. Brokuły przyrządzamy wedle uznania - albo w wodzie pod przykryciem(ok. 5 minut, żeby były lekko chrupiące) albo gotujemy na parze(ok. 15-17 minut).
2. W garnuszku(albo na patelni z braku laku) zagotowujemy bulion, dodajemy masło orzechowe(u mnie z kawałkami orzechów) - mieszamy do uzyskania jednolitego sosiku. Doprawiamy do smaku i zajadamy na ciepło.

Smacznego,
O.

niedziela, 23 marca 2014

Szybkie ciastka owsiane z bananami.

Zachciewa Wam się czasem "czegoś słodkiego"? Pewnie tak! Zdarza się, że zapasy czekolady akurat się skończyły? Na pewno! Co wtedy? Wtedy pieczemy ciastka, których przygotowanie zajmuje 3 minutki, a zbędnych kalorii w nich mało - samo zdrowie i maksimum smaku! 

Bazą był przepis, który znajdziecie tu: [klik!]

Ale pierwszą inspiracją były te piękne ciacha [klik!] :D



Składniki:

  • 2 banany
  • ok. 1,5 szklanki płatków owsianych(u mnie i górskie i błyskawiczne - co było pod ręką!)
  • 2 łyżki masła orzechowego

sobota, 22 marca 2014

Szalony kurczak w miodzie i coli.

Ostatnio miałam okazję dorwać się do niezłej biblioteczki gazetek z przepisami. Najbardziej przydatne okazały się gazetki z serii "Lubię gotować", które chyba przez Poradnik Domowy były(są jeszcze?) wydawane. Przepisy proste, każdy numer z określonym tematem przewodnim - spodobały mi się. W numerze 11/2007 Pyszny drób znalazłam przepis na szalonego indyka w coli rodem z USA. Trochę pozamieniałam składniki, ale wyszło szalenie smaczne danie. Mięso ze słodkim posmakiem sprawdza się wybornie.


piątek, 21 marca 2014

Czosnkowa zupa z pomidorami.

Wczoraj wszystko zajadaliśmy na czosnkowo! A co! Czasem trzeba :P Najpierw pojawiła się czosnkowa zupa pomidorowa. Mój P. nie jest fanem czosnku, więc obawiałam się jego reakcji. Ale co tam! Podałam :) Zajadał ze smakiem, aż zapytał: A co to właściwie jest za zupa? Pomidorowa? Odpowiedziałam, nieco zmieszana: Yyyyy, tak, yyy, pomidorowa, właśnie! :D I co? I smakowało! Tak smakowało, że nie mogliśmy się powstrzymać(oboje!) i zjedliśmy ją nawet na kolację!

Zupa jest szybka w przygotowaniu, koszt jej jest niski, a smak wyborny! Uwielbiam takie połączenia :D



Składniki:

  • 3 marchewki
  • 2 pietruszki
  • por
  • kawałek selera
  • puszka pomidorów
  • 2 cebule - u mnie akurat czerwona
  • 6 ząbków czosnku
  • ok. 1,2 l wody (ok. 5 szklanek)
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego
  • 2 liście laurowe
  • 1 łyżeczka majeranek
  • 1 łyżeczka cukru
  • sól do smaku
  • pieprz
  • 2-3 łyżki oleju

Wykonanie:

1. Warzywa kroimy na paseczki, por w półksiężyce, cebulę drobno siekamy.
2. W garnku rozgrzewamy olej i wrzucamy wszystkie pokrojone warzywa. Dusimy tak ok. 10 minut.
3. Dodajemy pomidory - dusimy kolejne 2-3 minutki.
4. Dolewamy do garnka wodę, dodajemy liść laurowy i majeranek.
5. Gotujemy do miękkości warzyw.
6. Dodajemy koncentrat pomidorowy i doprawiamy solą, pieprzem oraz cukrem.
7. Czosnek przeciskamy lub drobno kroimy. Dokładamy do zupy i chwilkę podgotowujemy - minutkę albo dwie :)

Można ją zajadać z pieczywem, ale i makaron do tej zupy będzie dobrym pomysłem :) 

Smacznego,
O.



Zapraszam!

środa, 19 marca 2014

Koreańskie ciasteczka z miodem i cynamonem.

Przygotowywałam ostatnio sporo ciasteczek. Ostatecznie nie wyszło ich za dużo, bo... ustawiłam piekarnik na zbyt dużą temperaturę(do dziś nie wiem, jak to się stało!) i chyba ze 30 sztuk zwęgliło się straszliwie! No cóż! Udały się jednak ciasteczka rodem z Korei. Przepis, jak to często bywa z tymi egzotycznymi, zaczerpnęłam z książki z serii Smaki Świata! Ciasteczka były smaczne zarówno w pełnej wersji(w syropie), jak i "na sucho".




Składniki:

CIASTKA

  • 100 g masła
  • 25 g płynnego miodu
  • 25 g brązowego cukru
  • 175 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka kakao
  • 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu


SYROP

  • 2 łyżki rumu
  • 4 łyżki płynnego miodu
  • orzechy do dekoracji



Wykonanie:

1. Masło ucieramy na puszystą masę. Dodajemy miód i cukier. 
2. Mąkę, proszek, kakao i cynamon przesiewamy do masy i zagniatamy ciasto.
3. Gotowe ciasto rozwałkowujemy i wycinamy koła - ok. 5 cm średnicy. Widelcem odciskamy wzorki po bokach.
4. Ciastka kładziemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy ok. 12-15 minut w 180 stopniach.
5. Gotowe ciastka studzimy.
6. Rum mieszkamy z miodem i zanurzamy w tym syropie ciastka. Posypujemy posiekanymi orzechami i zajadamy ze smakiem :D



Smacznego!
O.


Zapraszam!

wtorek, 11 marca 2014

Siej zioła! Będziesz zdrowy! :D

Kilka dni temu, dokładnie 5 marca, wysiałam do doniczek część nasion ze swej ziołowej kolekcji. Przyznaję, że uzależniłam się od kupowania nasionek :P Nigdy nie wysiewam wszystkiego, co mam - niech czekają na następny rok ;)  W tym sezonie planuję jeszcze małe wysiewy, ale pokażę Wam, co poszło na pierwszy ogień.

Pamiętajcie, że wysiałam wszystko 5 marca :)

Mieszanka ziół pikantnych. 
Niestety na opakowaniu nie napisano, co wchodzi w jej skład. 
Wiem na pewno, że jest tu rukola - to ta najwyższa roślinka :D Ale co poza tym? Dowiem się, jak urośnie. W sumie to lubię takie niespodzianki :)


Roszponka rośnie wolniej, ale regularnie. Posiałam, bo roszponkę uwielbiam na kanapki i do sałatek. 
Ba! Nawet do koktajli! Ciekawe czy ładnie urośnie?!


A tu mamy mieszankę na zgrabną figurę - albo coś w tym stylu, co i tak nigdy mi nie grozi :P Czemu takie małe i niewyrośnięte? Bo miały wypadek... Wysiałam równo w rządki i upuściłam ze stołka donicę. Wszystko się rozsypało i wrzuciłam ziemię do doniczki, uklepałam i liczłam na cud. Zdarzył się :D Coś rośnie! 

W składzie tymianek, bazylia i lubczyk. Ten ostatni akurat na zgrabną figurę pośrednio bardzo pomoże :D

Tu nieśmiało spogląda szczypiorek czosnkowy. Sieję co roku, bo uwielbiam jego aromat! 
Niby szczypiorek, a w język szczypie czosnkiem. Pychota! Idealny latem do sałatek!
Połowa mej doniczki wyląduje, jak zwykle, u mamy w ogórdku - tam robi się naprawdę dorodny!

Rukola! Jeszcze tydzień i będę ją rozsadzać, bo rośnie pięknie! 
O jej zaletach i walorach smakowych mówić nie będę, bo są ogólnie znane. 
Mniam!

I na koniec - czerwona bazylia! Miałam ją tylko raz - dwa lata temu. 
W poprzednim roku nie wysiałam, bo się zagapiłam. 
Ale w tym roku była pierwsza - szybko rośnie, bosko pachnie 
latem na balkonie i jest przepyszna - smakuje mi o wiele bardziej niż zwykła bazylia.


Mój balkon jest maciupeńki, ale co roku pełen ziół i pomidorków :D Ze świeżymi ziołami wszystko smakuje dużo lepiej! No i komary nie wlatują tak do domu, jeśli na balkonie macie taką pachnącą hodowlę - właśnie czerwona bazylia działa najbardziej antykomarowo!

Będę zdawać relację z roślinkowego frontu na bieżąco! Polecam każdemu własną hodowlę - daje to dużo frajdy, a nie wymaga zbyt wiele pracy.

O.


Zapraszam!

poniedziałek, 10 marca 2014

Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła.

Wpadła mi ostatnio na półkę książka "Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła" Nicole S. Young. Jako że nadal nie umiem robić pięknych zdjęć, ucieszyłam się, że Mamusia sprawiła mi taki prezent(wiem, wiem! Mam boską Mamusię!).



Jak wrażenia po lekturze?

Zacznę od plusów, bo jest ich sporo! I, przypominam, mówię Wam to wszystko z perspektywy początkującego :) I do mi podobnych skierowany jest poniższy post!

+ czytelny podział na rozdziały, z których każdy rzeczywiście mówi o tym, o czym powinien. Autorka unika zbędnych dygresji i skupia się na najważniejszych informacjach. 

W książce znajdziecie następujące rozdziały:
1. Podstawy fotografii
2. Sprzęt fotograficzny
3. Oświetlenie
4. Stylizacja i rekwizyty
5. Kadrowanie i kompozycja
6. Obróbka zdjęć
7. Za kulisami

Każdy rozdział doskonale wprowadza w temat. Autorka omawia wszystko totalnie od podstaw! Odpowiada na wiele pytań, które każdy z nas sobie zadaje przy wyborze aparatu, oświetlenia, dodatkach i dekoracji. Kompendium wiedzy dla początkujących, zdecydowanie.

+ "omawiamy zdjęcia" - ciekawy punkt książki. Autorka pokazuje nam zdjęcie(zazwyczaj aż na dwie strony), które omawia - podpowiada, jak urozmaicić zdjęcie dodatkami, jakie kolory dobrze komponują się z konkretnymi teksturami. Zdecydowanie dobry punkt książki! 

+ jedno danie sfotografowane jest przy różnych ustawieniach aparatu. W ten sposób możemy zauważyć różnice między konkretnymi ustawieniami. Wiadomo, jeden obraz mówi więcej niż tysiące słów. 

+ wielki plus za rozdział o oświetleniu. Widzimy tu różne ustawienia "placu boju" z użyciem różnych blend, autorka obrazuje podstawy, które dla mnie osobiście okazały się bardzo przydatne, bo do tej pory była to dla mnie czarna magia :P Teraz usiłuję coś kombinować i szukać i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :D

A co mi się nie podobało?

- Podejście autorki do jedzenia. Po dokładnym przeczytaniu(i obejrzeniu) książki stwierdzam, że autorka woli fotografować niż jeść :D Dziwnym dla mnie jest również podział na "danie do zjedzenia" i "danie do zdjęć". Autorka pokazuje triki, dzięki którym danie wygląda apetycznie, ale... wkładanie gąbki pod spaghetti, aby wyglądało, że jest go więcej, to dla mnie jednak za dużo. Albo używanie żelazka parowego do stworzenia iluzji parującej potrawy? Mnie, prostą kurę domową, zdecydowanie to przerasta. Rozumiem, że zdjęcia na blogu muszą być ładne, bo wzrok to dominujący zmysł w tym wypadku, ale... Czym innym są zdjęcia typowo reklamowe i na zamówienie - tu jestem w stanie zrozumieć używanie sztuczek, trików i małych oszustw. Ale nie wyobrażam sobie stosowania takich praktyk w naszych kuchniach! Chociaż może to ja nie dorosłam do "blogowania" i inni stosują takie praktyki? Powiecie mi, jak jest? Dla mnie jedzenie jest do jedzenia. To blog jest dodatkiem do kuchni, a nie na odwrót! Ale to już temat na(jak mawia młodzież) dłuższą rozkminę :D

Podsumowując:

W książce znajdziemy wiele ważnych wskazówek, które są doskonałą bazą do samodzielnego szukania i obrania swej fotograficznej drogi. Nie twierdzę, że dzięki tej książce stanę się mistrzem fotografii, ale na pewno poszerza ona horyzonty, otwiera głowę na nowości i skłania do poszukiwań inspiracji w każdym niemal kawałku rzeczywistości. Czy polecam jej zakup? Tak, bo jest ładna i przydatna dla początkującyh blogerów i fotografów jedzenia :P

Milego dnia!
O.


Zapraszam!


czwartek, 6 marca 2014

Nie wyrzucaj jedzenia, czyli zupa chlebowa.

Jak w temacie. Dziś zupa, która naprawdę powstała z niczego. W swoim magicznym zeszyciku znalazłam dwa przepisy na zupę chlebową. Jedna wymagała jednak większego nakładu produktów, a z powodu ich braku w lodówce, wykorzystałam ten przepis, który nie wymagał niczego :D 

Zdziwicie się, że z kilku kromek czerstwego chleba może powstać normalne danie. No, przynajmniej ja byłam w szoku :D Zapiszcie ten przepis w rubryce "przed wypłatą"! :P



Składniki:

  • 6-7 kromek czerstwego razowego pieczywa
  • 2 ząbki czosnku
  • 1,5 l bulionu lub posolonej wody
  • 1 łyżka kminku(albo innej wyrazistej przyprawy: np. majeranek)
  • 2 łyżki masła
  • sól
  • czarny pieprz - w ilości dużej :)
  • natka pietruszki lub kiełki

Wykonanie:

1. Chleb kruszymy na mniejsze kawałki i zalewamy wodą z łyżeczką soli(lub gotowym bulionem - smak wtedy będzie lepszy, ale skoro ma być "coś z niczego", to wystarczy woda).
2. Zagotowujemy i gotujemy do momentu, póki chleb się nie rozgotuje - uważajcie, bo lubi się przypalać, jeśli nie przypilnujemy :)
3. Doprawiamy do smaku ewentualnie solą, sporą ilością pieprzu oraz kminkiem lub majerankiem. Dodajemy drobno pokrojony czosnek.
4. Zupę miksujemy na gładką masę, dodajemy masło.
5. Posypujemy świeżą natką pietruszki.

Uwaga!!! Zupa sama w sobie jest dość mdła, stąd ta ilość "mocnych" przypraw i dużej ilości zieleniny. Dzięki temu smakuje pysznie! A kosztuje tyle, co nic!

Smacznego!

wtorek, 4 marca 2014

Tradycyjny kapuśniak, obowiązkowo na żeberkach!

Jak przystało na prawdzią Panią Domu powinnam umieć dania tradycyjnej kuchni polskiej. W weekend przyszła pora na kapuśniak. Mama instruowała mnie przez telefon i muszę przyznać, że z tej współpracy wyszła naprawdę pyszna zupa! Do tej pory nigdy nie robiłam kapuśniaku - lubiłam go, ale wydawał mi się jakąś niezwykle skomplikowaną zupą. W jakim błędzie byłam!

Ugotowałam wielki gar! Jedliśmy kapuśniak trzy dni i wcale się nam nie znudził :P




Składniki:

~ przepis na 5 litrowy garnek ~

  • 0,7 kg żeberek
  • 0,4 kg surowego boczku
  • 2 pętka kiełbasy(śląska, zwyczajna itp.)
  • 0,7 kg kiszonej kapusty
  • 5 ziemniaków
  • 2 marchewki
  • 2 pietruszki
  • kawałek selera
  • 3 liście laurowe
  • 4-5 ziaren ziela angielskiego
  • łyżka soli
  • pieprz czarny do smaku
  • łyżeczka kminku - jeśli lubicie!
  • majeranek
  • 1 duża cebula
  • 3 płaskie łyżki mąki
  • olej


Wykonanie:

1. Żeberka zalewamy wodą(do 3/4 wysokości garnka). Dodajemy ziele angielskie, liście laurowe i kminek. Zagotowujemy i gotujemy na wolnym ogniu ok. 35-40 minut - dopóki żeberka nie zmiękną.
2. Ziemniaki kroimy w kostkę, podobnie seler. Pietruszkę również kroimy na mniejsze kawałki. Marchewkę ścieramy na tarce na grubych oczkach. Wszystkie warzywa dodajemy do garnka. Gotujemy całość na małym ogniu ok. 15 minut.
3. Gdy ziemniaki zmiękną dodajemy kapustę, którą wcześniej kroimy na mniejsze kawałki. Gotujemy kolejne 10 minut.
4. Na patelni podsmażamy pokrojony boczek, a następnie kiełbasę. Gdy się podsmażą, dodajemy do zupy.
5. W tym czasie siekamy cebulę i podsmażamy na patelni. Gdy się ładnie zeszkli, dodajemy mąkę i zasmażamy ok. 2-3 minut. Zasmażkę dodajemy do zupy i dokładnie mieszamy. 
6. Doprawiamy solą, pieprzem i majerankiem do smaku i gotujemy jeszcze 3-4 minutki.

Smacznego!
O.

niedziela, 2 marca 2014

Rustykalna tarta z owocami + mała kuchenna wpadka.

Dziś ciasto, które zawojowało nasze oczy. Kubki smakowe również, ale tarta wygląda tak, że nie mogliśmy się na nią napatrzeć :P Łatwa w wykonaniu, nie wymaga zbyt wyszkanych składników, a na pewno zachwycicie nią swych domowników lub gości!

Piekłam ją dwa razy. Zdjęcie, ktore widzicie poniżej, to ta "prawidłowa", czyli z dodatkiem mąki kukurydzianej. Kiedy piekłam ją pierwszy raz(z nadzieniem z aronii i jabłek) zostałam zaskoczona przez kuriera i zaaferowana przesyłką, zapomniałam dodać mąki do owoców. Jak możecie zoabczyć na drugim zdjęciu, owoce nie wyglądają najlepiej - wyciekł z nich sok, nie stworzyły zwartej galaretkowo-kisielowej masy. Smakowało nieźle, ale nie wyglądało tak, jak powinno.

ZAPAMIĘTAJ!!! Zawsze sprawdź, czy na pewno wszystkie składniki zostały dodane do ciasta :D 

Tarta z aronią i malinami.


Składniki:

Ciasto:

  • 200 g mąki
  • 150 g masła lub margaryny
  • 3 łyżki śmietany
  • 3 płaskie łyżki cukru
  • szczypta soli

Nadzienie:

  • ok. 0,5 kg owoców - u mnie aronia i maliny
  • ok. 120 g cukru - jego ilość zależy od słodkości owoców - do aronii dodałam ok. 150 g
  • 2 łyżki mąki kukurydzianej lub ziemniaczanej

Tarta z aronią i jabłkiem - bez dodatku mąki kukurydzianej.

Wykonanie:

1. Do przesianej mąki dodajemy pokrojone na kawałki masło. Siekamy, aż masło wmiesza się w mąkę.
2. Następnie dodajemy sól, śmietanę i cukier i zagniatamy ciasto.
3. Gotowe ciasto zawijamy w folię spożywczą i chowamy do lodówki na min. 1 godzinkę.
4. W tym czasie przygotowujemy nadzienie: owoce zasypujemy cukrem oraz dodajemy mąkę kukurydzianką. Wszystko dokładnie mieszamy!

UWAGA!!! Jeśli chcecie użyć mrożonych owoców, to sprawdzą się równie dobrze. Polecam je jedynie przeplukać w sitku gorącą wodą.

5. Ciasto wyciągamy w lodówki i rozwalkowujemy na okrągło :D Powinien nam wyjść placek o średnicy ok 40 - 45 cm.

UWAGA!!! Wałkujemy na papierze do pieczenia, aby latwo nam bylo przełożyć ciasto do piekarnika!

6. Na środek ciasta wykładamy nasze nadzienie, zostawiając po bokach ok. 6-8 cm ciasta. Potem te boki zawijamy do środka. Im bardziej nieregularne, tym większy urok gotowej tarty.
7. Tak przygotowane ciasto przekładamy z papierem na blachę(taką duża z piekarnika). Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 35 minut w 180 stopniach. 
8. Gotową tartę możemy posypać cukrem pudrem albo podać z bitą śmietaną. Wybornie smakuje również bez dodatków :)

Smacznego!
O.


Zapraszam!

sobota, 1 marca 2014

Pierwsze w życiu samodzielnie zrobione pączki - wspomagane maszyną, a jakże!

Fanką pączków nie jestem. Tradycji przestrzegałam i w Tłusty Czwartek zazwyczaj jakiegoś zjadłam. Ale nie był to mój faworyt... Zmieniłam jednak zdanie. I to wcale nie w czwartek, a w piątek!

Pomyślałam sobie, że zrobię pączki. W czwartek nie zdążyłam, ale od czego był piątek? Dpbry przepis znalazłam, jak zwykle, na stronie Moje wypieki. Pączków było tam dużo, ale w oko wpadły mi jedne - oryginalny przepis znajdziecie tu [klik!]. Oczywiście wspomogłam się maszyną do chleba, bo wyrabianie ciasta drożdżowego zdecydowanie nie jest dla mnie :D

Nie wyszły idealne, ale były smaczne. W sobotni poranek do kawki sprawdziły się idealnie :D No i chyba stanę się fanką pączków!! I to nie tylko od święta...



Składniki:

  • 250 ml mleka
  • 100 g masła
  • 3 jajka
  • 70 g cukru
  • szczypta soli
  • 600 g mąki pszennej
  • 10 g suchych drożdży

  • marmolada
  • tłuszcz do smażenia

Wykonanie:

1. Mleko lekko podgrzewamy.
2. Masło roztapiamy.
3. Do maszyny wlewamy mleko, roztopione masło i jajka.
4. Dodajemy cukier, sól, mąkę i na końcu suche drożdże.
5. Ustwiamy program do wyrabiania ciasta - u mnie trwa on 1h 30min.
6. Gotowe ciasto wyciągamy z maszyny. Blat podsypujemy odrobiną mąki i ciasto nieco wyrabiamy.
7. Rozwałkowujemy i wykrawamy sporą szklanką kółka.
8. W środek wkładamy marmoladę i dokładnie kulkamy nasze pączki. Odkładamy do wyrośnięcia.
9. W garnku rozgrzewamy olej. Pączki smażymy po kilka minut z każdej stronym - na rumiano.
10. Gotowe odkladamy na ręcznik papierowy, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
11. Posypujemy cukrem pudrem i zajadamy ze smakiem :)

Smacznego!
O.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...