wtorek, 30 kwietnia 2013

Tarta z łososiem i mozzarellą.

Przeglądając blogi jakiś czas temu, natknęłam się na przepis na szybką tartę na blogu baby-w-kuchni. Później natknęłam się na ten przepis kilka razy, bo, jak się okazuje, to przepis z kuchni Lidla, więc wielu blogerów ją robiło. Gdy zagościła na naszym stole, zrozumiałam... Banalnie proste, szybkie jak błyskawica, przepyszne... Jedyna praca, której wymaga od nas ta tarta, to pójście do sklepu po składniki :) Akurat na obiedzie trafili mi się niezapowiedzianie rodzice, więc kolorowe i pachnące danie spodobało im się. Tato zapytał, czy nie chcemy się do niech przeprowadzić, bo zdecydowanie lubi moją kuchnię. Lubię, gdy komuś smakuje to, co przyrządzam! Bo po to to robię...


Składniki:

  • opakowanie ciasta francuskiego
  • 2 kulki mozzarelli(można użyć jednej, ale my lubimy!)
  • wędzony łosoś w plastrach(100 - 150 gram)
  • 3 pomidory(obrane ze skórki)
  • 4 jajka
  • śmietana 30%(dobrą znalazłam w Biedronce) - ok pół szklanki
  • szczypiorek
  • pieprz, sól


Wykonanie:
1. Blaszkę smarujemy masłem/olejem.
2. Ciastem francuskim wykładamy blaszkę do tarty. Nakłuwamy ciasto widelcem.
3. Na cieście kładziemy plastry mozzarelli i łososia - mogą utworzyć ładny wzór :)
4. Jajka roztrzepujemy widelcem, dodajemy do nich śmietanę, posiekany szczypiorek oraz sól i pieprz.
5. Pomidory kroimy w kostkę i wykładamy na ciasto.
6. Całość zalewamy masą jajeczno-śmietanową.
7. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 30 minut.



Idealne na szybki, acz efektowny obiad :)

O.


poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Miruna zapiekana w sosie śmietanowo-musztardowym.

Dziś przedstawiam Wam ostatni piątkowy obiad. Robiona na szybko i z tego, co było w lodówce. Niestety czasem tak się zajmę różnymi sprawami w domu, że zapomnę pójść do sklepu... Jak się czymś zajmę, to zapominam o całym świecie. A ostatnio zajmuje mnie tak wyplatanie z papierowej wikliny... Do rzeczy!



Składniki:
  • miruna - 4-5 filetów
  • musztarda rosyjska - 3 łyżeczki
  • śmietana 18% - 200 ml(mały kubeczek :)
  • sok z cytryny - 1 łyżeczka
  • suszone oregano - 1 łyżeczka (wybór ziół dowolny - akurat tylko oregano mi zostalo, więc zostało użyte)
  • pieprz do smaku
  • sól do smaku - im mniej, tym lepiej - wiadomo! :)

Wykonanie:

1. Rybę kroimy na spore kawałki - ok. 3-4 z fileta wychodzą. Solimy ją i pieprzymy. Kładziemy do naczynia żaroodpornego.

2. Śmietanę mieszamy z musztardą i sokiem z cytryny. Tak przygotowanym sosem zalewamy rybę.
3. Całość posypujemy oregano i wstawiamy do piekarnika na ok. 30 minut do temp. 180 stopni.

Podajemy z lekką sałatą, mężowi można dorzucić ziemniaczki :)

Majówka tuż tuż.... Nie mam grillowego doświadczenia, bo u mnie w domu rzadko używaliśmy tego sprzętu. W tym roku nadrabiam zaległości. Proszę o jakieś pomysły, bo umiem tylko szaszłyki drobiowo - warzywne i kaszankę z kapustą kiszoną grillować :D Oby pogoda dopisała! Zapowiadają zimno, ale co mi tam... Rodzice mają zadaszony taras, więc będę grillować tam! Deszcz i wiatr mnie nie przestraszą! A co!

p.s. macie ochotę na jakiś konkurs? Bo dorwałam ciekawe gadżety i chętnie się nimi podzielę :)

Buziaki!
O.

sobota, 27 kwietnia 2013

Awaryjny obiad, czyli makaron z serem na ostro.

Opowiem Wam historię o tym, jak mąż zakupy rozpakowywał.

Wróciliśmy ze sklepu. W torbie leżał cały 1 kg świeżo zmielonej szynki. Mięso piękne, świeżo zmielone, ze sprawdzonej masarni... Proszę męża: "Schowaj szybko mięso do lodówki, resztę rozpakuję sama". Tak też zrobił. Tzn tak mi się wydawało...

Następnego dnia wstawiłam makaron, bo chciałam zrobić zapiekankę z mięsem. Pokroiłam cebulę i dopiero sięgnęłam po mięso do lodówki. A tam... Mięsa brak! Zerkam do zamrażarki - jest! Zamrożony cały kilogram. Złość mnie ogarnęła, bo rypnął mi plan obiadowy. Makaron się gotuje, cebulka pokrojona, a główny składnik zamrożony! Ech... Panika! Co teraz? Eureka! Biały ser w lodówce! Tak oto powstało danie, o którym opowiadał mi niegdyś P. Szczerze? Genialne! Tanie, szybkie i, co najważniejsze, smaczne!!


Składniki:
  • 250 g suchego makaronu
  • kostka białego sera półtłustego
  • 1 duża cebula
  • olej do smażenia
  • sól
  • pieprz ziołowy - dużo(ok. płaskiej łyżeczki - bo my lubimy)
  • ostra papryka



Wykonanie:

1. Makaron gotujemy. 
2. Cebulę kroimy w piórka, smażymy do miękkości.
3. Makaron odcedzamy, wrzucamy na patelnię do cebulki.
4. Ser drobno kruszymy i dodajemy do makaronu. Przyprawiamy. Mieszamy, aż ser znajdzie się na każdym makaroniku :D Nie trzymajmy za długo na ogniu, żeby ser się nie rozpuścił zbytnio :)

Obiad awaryjny - zarówno na zamrożone mięso, jak i na koniec miesiąca :D

O.

piątek, 26 kwietnia 2013

Rukola - samo zdrowie!

Rukola! Rukola!
Zdrowia Nam dziś doda....

Odkryłam ją dopiero dwa lata temu. Ileż lat straconych... Teraz więc nadrabiam, ile się da :)


NAZWA

rukola, czyli rokietta siewna

W INNYCH JĘZYKACH:
  • ros. руккола
  • ang. salad rocket
  • hiszp. rúcula
  • fr. roquette
  • czes. roketa setá
  • niem. Garten-Senfrauke

POCHODZENIE:

Rukola pochodzi z basenu Morza Śródziemnego, Turcji i Jordanu.

UPRAWA:

Jednoroczna roślina z pierzastymi liśćmi, lekko pieprznymi w smaku. Łatwo można wyhodować ją w domu na parapecie – po 5-6 tyg. od wysiania, jest gotowa do spożycia. Po zerwaniu liści odrasta natychmiast – cale lato możemy cieszyć się świeżą rukolą :)

WARTOŚCI ODŻYWCZE:

Zawiera dużo witaminy C i żelaza. Poprawia apetyt i trawienie.

W KUCHNI:

Ma piekący, pieprzny posmak. Najsmaczniejsze liście zbierane są przed kwitnieniem rośliny.

Można jej używać niemal do wszystkiego. Do sałatek, risotta, smażonych warzyw, zup i sosów należy ją sparzyć. Można zrobić z niej pesto. Świeże liście pasują do pizzy. Polecam na codzienne kanapki.

W starożytnym Rzymie nasionami rukoli doprawiano oliwę i afrodyzjaki :)





Tak wygląda moja rukola w 36h po wysianiu:




a tak już po ok. 72h.





Sami widzicie, że rośnie jak szalona :) W zeszłym roku wysiewałam wcześniej, ale sądzę, że w tym tempie niedługo będę się cieszyć smakiem kolejnej porcji z doniczki :D Za kilka dni pewnie już trzeba będzie ją rozsadzać. Zdam relację z frontu :)

Jeśli macie jakieś ciekawe pomysły na wykorzystanie rukoli w kuchni, dajcie znać - na pewno przetestuję :)
A księgę ziół będę regularnie uzupełniać. Jakieś zachcianki? Chętnie opiszę, co zechcecie...

O.

p.s. korzystam z książek:

Nowe smaki galaretek.

Kurier mnie dziś zaskoczył. Dostałam paczkę od Durszlak.pl i Winiar. Zestaw kolorowych galaretek o mega cudownych nazwach :D Galaretka nigdy nie była moim ulubionym deserem, ale postanowiłam się przełamać i stworzę z nich na pewno coś pysznego... Przy okazji nowych galaretek organizowany jest konkurs na pyszny i kolorowy deser z użyciem tych galaretek. Do dzieła zatem... 

Zważcie proszę na nazwy :)




A wieczorem wpis o tym, co na mym parapecie... 

Słoneczne buziaki!
O.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Naleśniki z ruskim nadzieniem.

Zdarzają nam się małżeńskie pierogowe soboty. W zeszły weekend trafił się właśnie taki dzień... Powstawały m. in. ruskie pierogi. Zrobiłam wyjątkowo dużo farszu i stwierdziliśmy, że nie samymi pierogami człowiek żyje. I tak padł pomysł naleśników z ruskim nadzieniem... Po lepieniu pierogów miałam dość stania w kuchni, więc naleśniki smażył mój niezawodny P. :) Nieco je zapiekliśmy i wyszło smakowite i szybkie danie...


Składniki:

NALEŚNIKI

  • 1,5 szklanki mleka
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • mąka pszenna(dodajemy jej tyle, by ciasto miało konsystencję gęstej śmietany)
FARSZ:

było o nim już tu! Ale dla przypomnienia... Mała porcja :)
  • 0,5 kg ugotowanych ziemniaków
  • kostka białego sera półtłustego
  • mała cebula
  • sól, pieprz
  • olej

Wykonanie:

NALEŚNIKI
1. Mleko wlewamy do miski, dodajemy jajko.
2. Dosypujemy mąkę i mieszamy/miksujmy. Dosypujemy taką ilość mąki, by ciasto przybrało konsystencję gęstej śmietany.
3. Na rozgrzaną patelnie wylewamy porcję ciasta i smażymy cienki naleśnik z obu stron.

FARSZ
1. Ziemniaki i ser przeciskamy przez praskę do ziemniaków albo mielimy w maszynce.
2. Cebulę kroimy drobno i smażymy na rumiano.
3. Dodajemy cebulę do farszu, który doprawiamy i dokładnie mieszamy.

Na usmażone naleśńiki nakładamy farsz, wykładamy naleśniki wykładamy do naczynia żaroodpornego i zapiekamy ok. 15 minut. Gotowe podaję ze śmietaną :)



Pozdrawiam wiosennie,
O.


środa, 24 kwietnia 2013

Smażona kaszanka.

Musiałam wstawić ten przepis... To popisowe kolacyjne danie mojego męża :) Sam je przygotował i stwierdził, że nie będzie zakładał bloga na jeden przepis i chce, bym użyczyła mu miejsca u siebie. Co też niniejszym czynię... Danie powinno nazywać się "o krok od zawału", dlatego na szczęście jest przyrządzane raz na pół roku :)


Składniki:
  • 2 kaszanki
  • 1 cebula
  • 150 g surowego boczku

Wykonanie:

1. Boczek pokrojony w kostkę wysmażamy na patelni.
2. Dodajemy drobno pokrojoną cebulą.
3. Gdy boczek się wysmaży, a cebulka zmięknie, dodajemy kaszankę. Smażymy kilka minut.




Z czystym sumieniem idę gotować dzisiejszy obiad :) Z warzywami :P

O.

środa, 17 kwietnia 2013

Łososiowy szaszłyk w miodowej marynacie z ziemniakami jak z ogniska.

Ostatnio zajadamy się rybami nie tylko w piątek. Dlatego chyba jesteśmy tacy piękni i nadal młodzi :P Dziś obiad wymagający nieco nakładu pracy i uwagi. Warto jednak zrobić taki obiad - smakowity i zdrowy.

ZIEMNIAKI JAK Z OGNISKA
  • młode ziemniaki
  • oliwa
  • natka pietruszki
  • czosnek
  • sok z cytryny
Wykonanie:

Ziemniaki porządnie myjemy, ale zostawiamy w skórce. Obtaczamy je w oleju i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Trzymamy na patelni 40-45 minut(w zależności od wielkości ziemniaków), co jakiś czas potrząsając, by spiekły się równomiernie. Pod koniec tego czasu na ziemniaki nakładamy mieszankę przypraw - uważajmy, bo właśnie ona lubi się najbardziej przypalić :) Gotowość ziemniaków sprawdzamy wykałaczką :)


Ziemniaki już kiedyś gościły na blogu. Znajdziecie przepis o tu! Na zdjęciu poniżej mieszanka, którą doprawiamy ziemniaki: natka pietruszki, czosnek, sok z cytryny, sól. 



SZASZŁYK Z ŁOSOSIA

Składniki:

  • filet z łososia
  • miód 2 łyżki
  • sos sojowy 2-3 łyżki
  • chilli/ostra papryka 0,5 łyżeczki
  • ananas z puszki(świeży na pewno będzie lepszy - bardziej aromatyczny)


Wykonanie:


1. Miód, sos sojowy i chilli zagotowujemy w garnku, do uzyskania jednolitej marynaty. Gdy ostygnie, marynujemy w niej łososia, pokrojonego w dużą kostkę(2x2cm).
2. Ananasa kroimy w kawałki.
3. Nadziewamy na patyczki szaszłykowe łososia, na przemian z ananasem. Smażymy na patelni grillowej po 2 minutki z każdej strony. Zobaczycie zresztą sami po kolorze łososia :)

Podajemy ze świeżą sałatą - u mnie z pomidorkami koktajlowymi, całość spryskana oliwą z oliwek






Smacznego!


Słoneczka każdego dnia :*
O.



p.s.



niedziela, 14 kwietnia 2013

Chałwowe ciasteczka.

Zakupiłam ostatnio dużą ilość chałwy :) Trochę zjadłam oczywiście od razu... Zostało jej jednak tyle, że musiałam ją przerobić. Kiedyś robiłam ciasto z chałwowym nadzieniem, ale tym razem zwyciężyło lenistwo... Piec biszkopt, robić masę, przekładać... Nie chciało mi się. Z pomocą jak zwykle przyszedł wujek Google. U Brzuszków Łakomczuszków znalazłam przepis na chałwowe ciasteczka. Robiło się je szybko, więc zdecydowałam się spróbować.


Składniki:
  • 430g mąki(ok. 2,5 szkl)
  • 1,5-2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200g chałwy(u mnie kawowa)
  • 200g margaryny
  • 170g cukru pudru(1 szkl)
  • 2 łyżki mleka
  • sezam do ozdoby


Wykonanie:

1. Wszystkie składniki łączymy ze sobą.
2. Wyrabiamy na jednolitą masę.
3. Z ciasta formujemy małe kulki, która zgniatamy dłonią, by powstały płaskie ciasteczka.
4. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
5. Posypujemy sezamem i dociskamy go łyżeczką, by nie odpadł.
6. Pieczemy ok 10-15 minut w 180 stopniach. Patrzmy na nie, bo lubią się szybko przyrumienić - pierwsza partia właśnie taka była :P Później uważałam na nie bardziej!


Pisałam już wczoraj, że zawiozłam je dzieciakom. Ciastka zostały ocenione na 5+ :D 
Nie dziwcie się przepisowi. Ja w pierwszej chwili pomyślałam, że nie da się z prawie samych suchych składników zagnieść ciasta... Chałwa robi swoje i ciasto zagniata się pięknie! Jest sprężyste jak trzeba :)

Pozdrawiam dziś wyjątkowo słonecznie!
O.

sobota, 13 kwietnia 2013

Kurczak curry.

Prosty, szybki, a zarazem smaczny obiad, czyli to co u nas, na 9. piętrze, lubimy najbardziej. Najbardziej jednaj lubimy weekendy, kiedy żywią nas rodzice :D Dziś np deser dostarczyła ciocia, obiad mama, a świeże wiejskie jajka zakupił tato :) Kocham moją rodzinkę! A dzieci w naszej rodzinie są szczególnie szalone... Po dzisiejszym dniu boję się powiększać naszą małą rodzinę, bo dzieciaki dawały w kość. Młodszy(2,5l.) jest na etapie powtarzania wszystkie, co powie mu, lub każe zrobić starszy(6,5l.) Ogólnie jest mega rozpierducha przy nich. Ale taka wesoła... Po dziś dostałam po buziaki za przywiezienie upieczonych przeze mnie  ciasteczek chałwowych(na które przepis znajdziecie jutro!). Ach... Lubię wiosnę! I lubię weekendy spędzone z mężem na wsi! Dobrze mi w życiu :) I dobrze mi teraz... Wracając do sedna....

KURCZAK CURRY

Składniki:
  • podwójny filet z kurczaka
  • 1 średnia cebula
  • śmietana 18% (do zup i sosów) - ile kto lubi :P
  • curry 1 - 1,5 łyżeczki
  • sól
  • olej do smażenia
  • ryż


Wykonanie:

1. Gotujemy ryż zgodnie z instrukcją na opakowaniu :)
2. Kurczaka kroimy w kostkę. Podsmażamy na oleju.
3. Cebulą kroimy w drobną kostkę. Dodajemy do kurczaka i smażymy dalej ok 3-4 minut.
4. Dajemy do całości śmietanę i curry. Dokładnie mieszamy i pozostawiamy na małym ogniu na około 10-15 minut. Od czasu do czasu mieszamy.

I co? Danie w 30 minut :) Tyle gotował się ryż naturalny! Chyba dodam specjalny tag "Dania w 30 minut", bo uwielbiam szybkie dania. 




Pozdrawiam wiosennie,
O.



Zapraszam!

piątek, 12 kwietnia 2013

Wygrałam konkurs. A co, pochwalę się! :)

Przed Wielkanocą wzięłam udział w konkursie Palce Lizać. Należało przesłać przepis na oryginalną wielkanocną przystawkę. Zaserwowałam przepis na marynowane w winie przepiórcze jaja, które prezentowałam i Wam. No i znalazłam się w gronie 10 zwycięzców :) Czekałam na paczkę, bom ciekawa zawartości była... I przyszła! Wielka jak diabli :P A w środku? Cóż... Miałam po świętach iść, jak większość, na dietę, a tu prawie same słodkości :) Czekoladki w różnej postaci... Wielkie mniam! Oprócz słodyczy znalazło się i risotto, i makaron, i oliwa, i młynek do pieprzu.... No i ładny koszyk :P 

No to się chciałam pochwalić :)









Miłego popołudnia!

O.

środa, 10 kwietnia 2013

Schabowe roladki marchewką nadziane.

Uważni czytelnicy i przyjaciele moi wiedzą, że jestem mięsożerna. Lubię mięsko i już. Na szczęście trafił mi się mąż z podobnymi gustami kulinarnymi :P Jednak ile można jeść tradycyjne schabowe? Wiem, wiem... Można. Ale po co? Przecież nawet tradycyjnego schabowego można sobie urozmaicić. Kiedyś wyczytałam o pomyśle z duszoną marchewką - jeśli znajdzie się prawowity pomysłodawca, dajcie znać. Podziękuje mu :) Kotlety wyszły cudownie aromatyczne... Myślałam, że będę miała problemy z przekonaniem P., że warzywka w mięsku są ok, a teraz sam domaga się takich kotletów[tak, tak! piszę o mężu, nie o dziecku!] :)



Składniki:

  • kilka plastrów schabu(5-6)
  • 6 marchewek
  • śmietana 18% [4-5 łyżek]
  • 1 duża cebula
  • jajko
  • bułka tarta
  • olej do smażenia
  • sól, pieprz, czosnek


Wykonanie:

1. Marchewkę zetrzeć na tarce i wrzucić na patelnię na 2-3 łyżki oleju. Dusić ok 10 minut.
2. Cebulę pokroić w kostkę, dorzucić do marchewki i dusić kolejne 10 minut, w razie potrzeby(przypalania się) podlewać odrobiną wody.
3. Do marchewkowej mieszanki dodajemy przyprawy(do smaku) i śmietanę. Odparowujemy całość, tak by masa nie była zbyt wodnista i nadała się do nadziania :) Studzimy.
4. Kotlety rozbijamy, w środek kładziemy po łyżce marchewkowego nadzienia(ilość zależy od wielkości kotletów) i zawijamy.
5. Roladki obtaczamy w jajku, następnie w bułce tartej i smażymy dopóki kotlety nie nabiorą złotej barwy.


Smacznego!
O.

Uratowana wpadka, czyli bułki z boczkiem.

Dziś słów kilka o przepisie na aromatyczne bułeczki z boczkiem z książki Chleby, bułki, bułeczki, o której niegdyś pisałam.

Niestety tym razem zawiódł przepis i mój brak umiejętności przy ciastach z drożdżami :)

Przepis wyglądał następująco:



Zaczęłam więc tworzyć zgodnie z przepisem. I co? Wyszła rzadka maziaja. W porę zareagował P., który jest mistrzem ciasta drożdżowego. Popatrzył, zaśmiał się i przejął dowodzenie. Dosypał mąki, aż ciasto przybrało odpowiednią konsystencję i... udało się :)


Bułki wyszły ogromne, pyszne i chrupiące! Zajadaliśmy się, aż nam się uszy trzęsły :D Dobrze mieć podczas kuchennych eksperymentów doradcę :) Bułki z boczkiem pewnie stworzymy jeszcze kiedyś, ale na pewno nie ja przyłożę do nich rękę. Tylko zęby do upieczonych :)

Buziaki!
O.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Chleb na piwie Lubuskim Jasnym.


Dawno nie było na blogu przepisu na chleb. Bo i nowości nie tworzyłam... Mamy swoje ulubione chlebki i tylko je robiliśmy. Muszę jednak odkurzyć kajet z przepisami chlebowymi i tworzyć nowości.

Jestem lokalną patriotką. Piwo pijam wyłącznie z Browaru Witnica. Moim faworytem jest ostatnio Lubuskie Jasne. Najlepsze z najlepszych! 


Składniki:

  • 300 ml piwa - czyli z małej buteleczki 330 ml upijamy  łyk :)
  • 2 łyżki oleju
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 400 g mąki pszennej
  • 60 g mąki żytniej
  • opakowanie suchych drożdży


Wykonanie:

Wszystkie składniki umieszczamy w maszynie - zgodnie z kolejnością podaną w przepisie. Wypiekamy w trybie NORMAL.

Wrażenia?
Hmmm.... Dzielę się przepisem, ale szału nie ma. Piwo lepiej wypić :D

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rogale krucho-drożdżowe.

Rogale krucho-drożdżowe ze starego zeszytu mej wiecznie młodej mamusi :) Po przeprowadzce znalazły się u mamy stosy przepisów, które mama przepisywała jeszcze od swojej mamy... Jako żem istota niezwykle sentymentalna, okrasiłam niejedną kartkę łzą... Przypomniały mi się lata dzieciństwa, weekendy spędzane u babci i słodkości, które babcia chowała w kredensie. Ach...

Jak już zapewne wiecie, moją zmorą są ciasta drożdżowe. Uwielbiam je, ale nie umiem zrobić... Albo robię w maszynie do chleba, albo wersję "leniwą". Tradycyjny drożdżowiec napawa mnie lękiem... W starych przepisach znalazłam coś, od czego postanowiłam zacząć przygodę z wyrabianiem ciasta drożdżowego. Mój wybór padł na rogaliki krucho - drożdżowe.

Przepis na starej kartce prezentuje się następująco:



Składniki:
  • kostka margaryny (250 g)
  • 50 g świeżych drożdży
  • 1/2 kg mąki pszennej
  • 1 łyżeczka cukru
  • szczypta soli
  • 2 jajka
  • 2 łyżki gęstej śmietany
  • powidła albo marmolada

Wykonanie:

1. W kubeczku rozmieszać śmietanę, cukier i drożdże. Śmietana nie powinna być zimna! Odstawić do wyrośnięcia.
2. Z mąki, jaj, margaryny, soli i drożdżowej papki wyrabiamy ciasto.
3. Wyrabiamy ciasto na gładką, jednolitą masę(dopisek mamy - jak na kopytka :)
4. Ciasto owijamy folią i wkładamy do lodówki na ok 1h.
5. Ciasto dzielimy na 4 części. Każdą rozwałkowujemy na okrągło i dzielimy na 8 części(lub mniej, jeśli chcecie mniejsze rogale).
6. Na każdą część nakładamy łyżeczkę marmolady.
7. Zawijamy rogale.
8. Pieczemy ok 20 - 25 minut w temp. 180 stopni. (w oryginalnym przepisie dużo dłużej - mama mówiła, że przepis dostosowany był do babcinego piecyka :)

PORADA!

Rogale kładziemy tak, by końcowy zawijasek był pod spodem. W czasie pieczenia rogale rosną i końcówka lubi się podnosić :P [co widać na zdjęciu poniżej - drugi rząd od góry, drugi od lewej]






Rogale są łatwe w przygotowaniu, smaczne jak diabli, mogą chyba trochę poleżeć :) Nie wiem ile, bo zawsze mam gości, jak upiekę rogale i góra dzień mogą poleżeć. Mąż chowa zawsze kilka do pracy, bo dzień zaczęty kawą i moimi rogalikami, jest dobrym dniem - tak twierdzi P. Wierzę mu :)

Miłej wiosny kochani :*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...